2 października 2010
Wioska niewiele większa niż Bullerbyn, a ludzie potrafią zorganizować świetną imprezę. Nade wszystko można było wybierać w serach kozich i krowich własnej roboty, wyprodukowanych przez miejscowe eko-gospodarstwo. No i to swojskie masło... Nie da się tego opisać! Ryby też były, bardzo smacznie przyprawione i uwędzone, grill, ognisko, atrakcje dla dzieci, Justyna i jej gliniany świat, kram z nalewkami. Ciekawi żurawiego żywota mogli uczestniczyć w prelekcji, a następnie udać sie na nadodrzańskie wały, by z lornetką przy oczach obserwować żurawie. Zjawiły się po niemieckiej stronie Odry, ale i tak sprytnie je podglądnęliśmy! TPS gościło tam pierwszy raz, ale chyba nie ostatni.
Tekst: evi